Hudson
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Małe, przyjemne miasteczko w stanie Quebeck w Kanadzie.
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 #2

Go down 
2 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: #2   #2 EmptySob Mar 14, 2020 12:28 pm

Gabriel lubił Święta. Miały w sobie coś urzekającego, co kojarzyło mu się z dobrocią, rodzinnym ciepłem, wdzięcznością i radością ludzi na około. Lubił zapach pomarańczy roznoszący się w domu. Zapach palącego się drewna w kominku, jak również tego, który dochodził ze świątecznego drzewka, którego ubieranie sprawiału mu tak wiele radości. Co roku wyjątkowo się do tego przykładał, ale nie było się czemu dziwić. W końcu miał tylko jedną taka okazję, prawda? Rok czekania to sporo, trzeba było wykonać to jak najlepiej.
Lubił smak tych wszystkich zapachów, które roznosiły się w kuchni, kiedy mama, wraz z Gabrielem, przygotowywała kolację, która miałą zaspokoić podniebienia wszystkich domowników. Pieczony indyk z żurawiną, puree ze słodkich ziemniaków, pieczona szynka, świąteczny pudding. Nie mógł się doczekać, aby to wszystko zjeść.
Zanim jednak nastał wieczór, podczas którego można było zasiąść przy świątecznym stole, należało ubrać choinkę. I to nie swoją, bo ta w domu Yukhei już dawno świeciła wspaniałością w salonie (Gabs miał również jedną u siebie, bo wyjątkowo podobał mu się widok światełek). W tym roku młody student miał zamiar ubrać również drzewko należące do Kaia, który, jak podejrzewał, był zbyt leniwy, aby samemu się za to zabrać.
Licząc, że starszy mężczyzna ma w domu choinkę, udał się do niego w celu towarzyszenia mu w ubiorze. Co prawda nie był z nim blisko, ot, mieli ze sobą do czynienia w kilku mało cenzuralnych sytuacjach, ale poza tym, że jak się okazało Kai był również jego wykładowcą, nie łączyło ich nic więcej, ale z jakiegoś powodu chłopak uznał, że miło będzie odwiedzić nauczyciela i sprawić, aby i jego dopadła moc świąt. I bynajmniej nie był to tylko pretekst, aby ponownie go zobaczyć.
Owinął się ciasno płaszczem, nie będąc fanem zimna i udał się do jego domu. Zanim jednak zapukał do drzwi, tym samym oznajmiając swoje przyjście, owinął się wstążką, taką czerwoną, jakiej najczęściej używa się do owijania prezentów, we włosy wpinając wielką kokardę. Uśmiechnął się pod nosem wiedząc, że musi wyglądać komicznie. Nie przejmując się tym, co mogli pomyśleć sąsiedzi Kaia, nacisnął przycisk dzwonka, nie mogąc się doczekać reakcji mężczyzny, który z pewnością nie spodziewał się czegoś podobnego przed swoim domem.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 11:58 am

merry christmas ya filthy animal

Święta. Niekoniecznie ulubiony czas dla Kaia ze względu na sztuczność jaka otaczała grono najbliższych, a może ze względu na to jak chłopak zazdrościł innym tego czego on sam tak naprawdę nie miał. Od dawien dawna nie obchodził czegoś takiego jak święta, a zazwyczaj tego danego dnia kończył upity gdzieś w którym z jego ulubionych barów. Choinka? Nawet nie miał zamiaru poświęcać jej czasu i jak co roku stała po prostu naga, zielona w salonie, która po kilku dniach lądowała po prostu na śmietniku ze względu na powypadane igły przez co nie była już tak urodziwa jak przez pierwsze dni. Prezenty? Czy liczą się te kupione dla siebie w postaci kolejnej butelki whisky czy dobrej czystej wódki?
A może szalik, który miał oplatać szyję Kaia, a jak co roku kończył gdzieś na dnie szafy nie założony ani razu i zapewne jeszcze z metką.
Kolacja świąteczna? Cóż, jeżeli pizza do takowych należy to uznajmy, że to jedyna część, którą Levy obchodził w czasie świąt.
Co więc zmieniło się w tym roku, że chłopak postanowił zainwestować w ozdoby na choinkę i drobny prezent, który czaił się w barku, czekając na swojego właściciela?
Ah, no przecież był jeden, jedyny powód dla którego Kai chociaż raz zmienił zdanie co do świąt, jeden jedyny raz miał zamiar dać temu wszystkiemu szansę.
Gabriel.
Jego jedyny powód, jego jedyne pragnienie, które chciał zachować tylko i wyłącznie dla siebie. Chociaż wiedział jak bardzo grzeszy, pragnąc chłopaka dla którego był wykładowcą. Któremu nie powinien psuć przyszłości bo co jeżeli wszystko wyszłoby na jaw? Co wtedy? Czy tamten byłby skończony? Czy od razu wywaliliby dwójkę na zbity pysk?
Jak bardzo by go wtedy znienawidził, ciskając tym samym nóż prosto w serce Kaia.
Uniósł kąciki ust, obserwując łańcuszek swobodnie wiszący pomiędzy palcami Kaia. Mały srebrny puzzelek, którego druga część spoczywała na szyi nauczyciela.
Ponownie wsunął biżuterię do pojemniczka, marszcząc brwi kiedy w jego mieszkaniu rozległ się dzwonek. Czy to nie za wcześnie?
Rzucił jeszcze kątem oka spojrzenie na choinkę, stojącą w kącie i domagającą się dopieszczenia, zanim otworzył drzwi, lustrując wzrokiem chłopaka.
- A sądziłem, że w tym roku nie zasłużyłem na prezent. - Mruknął, przepuszczając chłopaka, któremu zapewne musiało być potwornie zimno, zważywszy na to, że za oknem nie wyglądało najlepiej. - Czy to znaczy, że mogę cię odpakować tu i teraz? Nigdy nie byłem zbyt cierpliwym dzieckiem. - Przejechał dłonią po jego chłodnym, lekko zaróżowionym policzki, a potem kciukiem po wargach, które miał ochotę tak bardzo zasmakować.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:21 pm

Wiedział, że gdyby tylko ktoś zauważył jak Gabriel niemal zakrada się do mieszkania wykładowcy, stojąc przed jego drzwiami owinięty niczym ludzki prezent, powstałoby wiele plotek, a on nie miałby zbyt łatwego życia na uczelni, na której z pewnością większość studentów uznałoby, że wszystkie dobre oceny, jakie zdobył, zdobył w sposób mało uczciwy, przekupując nauczyciela. Cóż, minęliby się z prawdą, bo mógł co najwyżej powiedzieć, że kilka razy z nim spał i to zazwyczaj pod osłoną jego drugiej natury, ale ostatecznie nigdy nie wykorzystywał tej dziwnej znajomości do tego, aby było mu łatwiej na uczelni. Nie musiał uciekać się do podobnych sztuczek, był dobry w tym, co robił.
Niemniej, niezależnie od wszelkiego niebezpieczeństwa, od możliwości pojawienia się plotek, chciał tu być. Chciał zobaczyć twarz Kaia, któremu tylko poza uczelnią mógł mówić po imieniu, a trzeba przyznać, że takie okazje bywały jedynie w klubie, w którym pracował, a do którego on coraz częściej przychodził, zawsze prosząc o Gabriela. Schlebiając i dziwnie podniecające.
Uśmiechnął się na wspomnienie ostatniego tańca, który dla niego wykonał, a myśli na chwilę uciekły mu w niebezpieczne rejony. Z transu wyrwał go dźwięk otwieranych drzwi, w których pojawił się odbiorca prezentu.
-Kto powiedział, że jest dla ciebie? Najpierw muszę się przekonać, czy byłeś w tym roku grzeczny. Byłeś, Kai? - spytał, spoglądając na niego. Ta sama przystojna twarz, ten sam bijący od niego zapach. Idealnie.
Wszedł do środka dziękując, że nie musi dłużej stać na chłodzie. Co prawda korytarz zapewniał jakieś ciepło, ale nadal było ono dla Gabriela niewystarczające.
Mruknął z zadowoleniem, kiedy mężczyzna pogładził go po policzku, następnie palcem przejeżdżając po wargach. Kim by był, gdyby zębami nie złapał owego palca, zatrzymując go na chwilę w ustach, uśmiechając się przy tym.
-W takim razie będziesz musiał się nauczyć cierpliwości. Do rozpakowywania prezentów potrzebna jest choinka, żeby było je gdzie ustawić. No to gdzie to twoje wielkie drzewko, hmm? - spytał, patrząc na niego. Mimochodem zlustrował jego ciało, ale nie winą Gabriela było, że Kai działał na niego nie tak, jak powinien.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:22 pm

Oczywiście był w pełni świadomy tego jakie konsekwencje niósł za sobą romans z uczniem. Czy to nie przez to wyleciał z poprzedniego miejsca praca? Czy to nie przez to musiał zmienić miejsce zamieszkania?
Nie żeby w jakikolwiek sposób mu to przeszkadzało. Gdyby nie zaistaniała sytuacja zapewne nigdy nie wylądowałby w Chicago. Nigdy nie poszedłby do tego klubu i tym samym nigdy nie poznałby Gabriela, który wdarł się w jego życie z prędkością światła i który namieszał mu w głowie tak, że Kai często łapał się na tym, że na wykładach totalnie odpływał, natarczywie wpatrując się w chłopaka i po prostu o nim fantazjując.
Co więcej gdyby nie sytuacja w Korei nigdy nie stałby przed nim z uroczą, dużą kokardą na głowie, sprawiającą, że Kai miał ochotę zedrzeć z niego ten niepotrzebny płaszcz by zobaczyć co kryje się pod nim. Oczywiście, widział już nie raz, jednak za każdym razem ekscytowało go to tak samo. I chyba nigdy się to nie zmieni.
- Sam fakt, że stoisz przed moimi drzwiami, będąc żywym prezentem daje dużo do myślenia. - Zaśmiał się łagodnie, dając mu przejść swobodnie do mieszkania. - No chyba, że pomyliłeś mieszkania. - Spojrzał na niego unosząc brew. - Ty mi powiedz. Byłem, Gabriel?
Podszedł do niego bliżej, pozwalając by jego kciuk zatonął na chwilę w jego ustach, sprawiając, że ten musiał poluzować lekko krawat. Nie na długo bo po chwili jego usta, znalazły się na tych należących do Gabriela, smakując jego ulubionego balsamu do ust.(musiałamxD)
- W salonie. - Prychnął, puszczając mu oko po czym ostatni raz musnął jego usta, zanim wyminął go w kierunku salonu, śmiejąc się w najlepsze.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:22 pm

Już pierwszego wieczora, kiedy tylko ich spojrzenia spotkały się w klubie, Kai urzekł Gabriela. Nie wiedział czym, nie wiedział jak, ale było w nim coś co sprawiło, że chciał przebywać w jego obecności. Może ta aura tajemniczości? Może to podniecające nieznane, które mógł mu ofiarować? Fakt, że Levy okazał się być jego wykładowcą niczego nie zmieniał. Poznali się w okolicznościach, które powiedziały o nich wiele i tego żaden z nich nie mógł zmienić. A Gabriel z pewnością nie chciał nawet, jeśli wiązało się z tym ryzyko. Nie jego wina, że najwidoczniej czuł miętkę do osób, do których nie powinien. To dodawało pikanterii, czyż nie?
-Może je pomyliłem? Może chciałem wejść do tych obok, gdzie mieszka twój wyjątkowo cherlawy sąsiad. Myślisz, że on coś je? Bo o siłowni z pewnością nie słyszał - uśmiechnął się. Tak, z całą pewnością Gabriel wolał kogoś lepiej zbudowanego. Kogoś takiego, jak Kai. Ale czy w klubie nie przewijało się całkiem sporo takich mięśniaków? Szkoda, że żaden nie miał takiego spojrzenia, które sprawiało, że krew sama szybciej krążyła.
-Czemu mnie pytasz? Myślisz, że znam wszystkie twoje grzechy? Wiem o jednym, ale o nim można zapomnieć. Chociaż… chcesz zapomnieć? - spytał, spoglądając na niego w sposób, w jaki patrzył głównie w klubie. Przy nim te nawyki wychodziły nawet za dnia.
Zamruczał niczym kot, kiedy usta Kaia zakryły jego. Niecierpliwe z niego stworzenie, tak, jak mówił.
-Naprawdę brakuje ci ogłady. Ale popracujemy nad tym. Zobaczysz, że po lekcjach ze mną będziesz człowiekiem wyjątkowo cierpliwym - zachichotał, kierując się do salonu, w którym stało drzewko i chyba setka ozdób. - Naprawdę potrzebujesz wszystkich? Wydaje mi się Kai, że ty zupełnie nie wiesz, co robisz - westchnął, patrząc na to wszystko. Czekało ich sporo pracy, ale nie miał nic przeciwko spędzeniu z mężczyzną większej ilości czasu.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:22 pm

Czy zakazany owoc nie smakował najlepiej? Czy fakt, że ktoś mógł ich nakryć nie sprawiał, że ci chcieli więcej? Nie jego winą było to, że Gabriela poznał w klubie. Nie jego winą było to, że Kai był jego wykładowcą. I nie jego winą było to jak ciało Yukhei oddziaływało na Kaia. Tak kuszące, ponętnie wywijające się przed nim, sprawiając że ten wracał do domu z brudnymi myślami i w środku nocy budził się, mając przed oczami obraz chłopaka. Kto by pomyślał, że ktoś tak na codzień niewinny będzie w stanie opanować ciało Kaia, sprawiając że ten pragnął go praktycznie cały czas.
Na wykładach doskonale wiedział co tamten robił. Jak przypadkowo przygryzał swoje okulary, czy długopis wiedząc że Levy na niego patrzy. Jak niewinnie uśmiecha się kiedy Kai pod wpływem gorąca luzuje swój krawat. Niewinna bestia.
- Oh, jestem pewien, że tam właśnie chciałeś iść. Myślę, że Park zająłby się tobą znacznie lepiej. - Prychnął, unosząc brew.
- Wszystkie moje grzechy kręcą się w okół ciebie. Śmiem twierdzić iż to ty jesteś ich prowodyrem, nieprawdaż? - Oblizał wargi, przesuwając palcem wzdłuż jego biodra. - Słodki chłopiec, któremu tak ciężko się oprzeć. Co powinienem zrobić z tym fantem? - Mruknął w jego usta. - Będę o tym pamiętał nawet za dwadzieścia lat.
Zaśmiał się gardłowo.
- Kto powiedział, że ja chcę być w jakiś sposób cierpliwy? - Odwrócił się do niego, krzyżując ręce. - Nie mów, że tak bardzo przeszkadza ci to kiedy w progu zaczynam cię całować. - Podszedł do niego, odgarniając niesforny kosmyk z jego czoła. - Ostatnim razem nie widziałem,a raczej nie słyszałem byś miał z tym jakikolwiek problem. Ba, całkiem wygodnie oplatałeś mi się nogami w pasie. - Pstryknął go lekko w nos po chwili odwracając się w kierunku choinki. - Nie planowałem w ogóle jej ubierać.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:22 pm

Nie było co ukrywać, Kai go pociągał jak nie pociągał go nikt dawno. Był seksowny, znał się na tym, na czym znać się według Gabsa człowiek powinien. Potrafił być delikatny, ale i stanowczy. Uległy i dominujący. Nie mógł się z nim nudzić i być może właśnie o to chodziło najbardziej. Yukhei nie lubił monotonii, co można było wywnioskować po pracy, jaką miał. Każdy dzień był inny, każdy dzień niósł ze sobą nowych ludzi, którzy niemal prosili o jego uwagę, będąc w dużej mierze odrzuconymi. Ale nie osobnik przed nim. On pierwszego razu sprawił, że podczas każdego tańca Gabriel wyobrażał sobie, że tańczy dla niego. Bo to na wzroku Kaia na jego ciele zależało mu najbardziej.
-Zawsze możemy sprawdzić. A jeśli nie… przynajmniej ode mnie dowie się, co to znaczy prawdziwa rozkosz - zaśmiał się. Nie miał ochoty tam iść. Dogadzanie innym nie było dla niego tak ważne, jak dogodzenie wykładowcy. Chociaż teraz chodziło jedynie o ubieranie choinki, prawda? - Nie wydajesz się kimś, komu to przeszkadza. Gdybyś nie chciał grzeszyć, nie zrobiłbyś tego - rzucił, palcem przejeżdżając po linii jego szczęki. Tej samej, którą tak lubił całować. Niegrzeczny Kai. Na karę, a nie prezent zasługiwał.
-Nie wiem, sam zdecyduj. Może odstawić ów słodkość? Wiesz, to może być niebezpieczne, huh - mruknął, pozwalając mu się dotykać. Byłby głupcem, gdyby odmówił, tym bardziej, że tego pragnął.
-Nie przeszkadza, ale o ile przyjemniejsza atmosfera by była, gdyby w salonie świeciły lampki na choince - skomentował, uśmiechając się wesoło. Potrafił tak płynnie przejść z osoby perwersyjnej do osoby z pozoru niewinnej. Wszak każdego dnia grał tę rolę. - Później możemy to powtórzyć. Będziesz mógł zrobić ze mną co tylko chcesz, ale pod warunkiem, że większość z tych pudeł będzie pusta, a bombki zawisną na drzewku. Takiej ofercie nie możesz się oprzeć - skomentował, klaskając w dłonie, jakby sprzedawanie własnego siebie nie było niczym dziwnym.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

Pamiętał pierwszy dzień kiedy go zobaczył, pamiętał pierwszą reakcję na dotyk jaki od niego otrzymał. Kto by się spodziewał, że na tym jednym razie się nie skończy. A przecież nic nie zapowiadało się, że miało być inaczej, prawda?
Taką samą przyjemność czerpał z każdym kolejnym spotkaniem. Jego ciało reagowało dokładnie tak samo, a może nawet i bardziej? Może tak bardzo się od niego uzależnił, że nie potrafił wyobrazić sobie siebie z kimś innym niż z nim i póki co nie miał okazji tego zmieniać?
A fakt, że ktokolwiek inny miałby dotykać jego ciało sprawiał, że miał ochotę coś rozwalić. Czy to była zazdrość?
Mruknął cicho niezadowolony kiedy ten mówił takie rzeczy i pomimo tego, że były to jedynie żarty, wyobraźnia Kaia była wystarczająco dobra by wyobrazić sobie to i owo dlatego położył dłonie po obu stronach jego głowy, ustami schodząc do jego szyi.
- Jesteś pewien.. - Musnął ją lekko. -..że wolałbyś - po chwili przenosząc wargi nieco wyżej. -..jego.. - aż do linii jego szczęki. - ode mnie? - Spojrzał na jego wargi, tak blisko znajdujące się jego własnych, że czuł lekki powiew jego ulubionych cukierków.
- Co jeśli zdążyłem uzależnić się od tej słodyczy? Najniebezpieczniejszy typ. Potem tak ciężko się z tego wykaraskać. - Wzruszył ramionami, patrząc na niego z pożądaniem.
- Romantyk. Ostatnim razem nie przeszkadzał ci brak lampek i bombek, Yukhei. - Zaśmiał się cicho, przewracając oczami. - Pozwolę ci uczynić honory i powiesić pierwszą bombkę.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

Przychodząc do Kaia, musiał się liczyć z faktem, że wspólne ubieranie choinki nie będzie wyglądało tak niewinnie, jak wyglądało u większości osób. Przecież wiedział, jak na siebie oddziaływali, a fakt, że łączyć powinny ich relacje jedynie nauczyciel-uczeń, niczego nie zmieniały. To było silniejsze, chociaż mało legalne i zapewne nieprzyzwoite. Pytanie tylko, czy któryś z nich się tym przejmował. Gabriel wiedział co robi, kiedy ostatecznie wydało się, że to właśnie on jest tancerzem, który klęczał przed Kaiem. Wiedział, w co się pakuje przenosząc relację z klubu do życia poza nim. To nie mogło się dobrze skończyć, biorąc pod uwagę jego pracę, ale aktualnie nie tym zaprzątał sobie głowę. Aktualnie napawał się obecnością mężczyzny i jego drobnymi pieszczotami.
-Naprawdę jesteś spragniony, Kai. Powiedziałbym, że potrzebujesz odwyku, ale sam bym na tym stracił - uśmiechnął się, lekko oczy przymykając, kiedy jego usta znalazły się na jego szyi. Słaby punkt, o którym tamten wiedział, a który zawsze wykorzystywał. - Skąd mogę wiedzieć, czy wolę jego, skoro jeszcze się z nim bliżej nie poznałem. Ale zaraz, chyba nie jesteś zazdrosny, hmm? - kącik ust poszybował wyżej na samą myśl. Schlebiające i podniecające, musiał przyznać. Spojrzał na niego, lekko przechylając na bok głowę.
-Uzależnienia się leczy. Znam całkiem dobrego terapeutę, może ci pomoże - odpowiedział. Mimowolnie chciał, żeby Levy się od niego uzależnił. Chciał, żeby pragnął tylko jego i jego dotykał. Hipokryzja, poniekąd.
-Drobne urozmaicenie. Wiesz, inna sceneria sprzyja… nowym doznaniom. Kto wie, do czego będę zdolny, kiedy zobaczę światełka - wyszczerzył się do niego, sięgając po pierwszą bombkę. - Masz jakieś specjalne wymagania, czy mogę je wieszać, jak chcę? - obrócił w jego stronę głowę, przy okazji lustrując w sposób prowokacyjny jego sylwetkę.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

Czy nie na tym głównie opierała się ich relacja? W zasadzie tylko na tym bo poza seksem nie mieli ze sobą zupełnie niczego co w jakikolwiek sposób mogłoby ich zbliżyć. Niby te drobne rzeczy jak ubieranie choinki czy wspólne jedzenie śniadań mogły się liczyć, ale każde z nich kończyło się seksem i nieuniknione było to, że dzisiejszy wieczór miałby skończyć się inaczej.
Zresztą żadnemu z nich nie zdawało się to przeszkadzać i obydwoje zdawali się czerpać z tego przyjemność, więc skoro w taki sposób było im dobrze to czemu mieliby cokolwiek zmieniać? Pomimo tego, że gdyby wszystko wyszło na jaw skutki tej relacji mogłyby być opłakane.
- Nie będę przeczył. Nie moja wina, że tak na mnie działasz. - Spojrzał na niego wzrokiem pełnym pożądania, zawieszając wzrok na dłużej na jego płaszczu. - Nie gorąco ci? - Uniósł brew z nikłą nadzieją, że w końcu będzie mógł rozpakować to co jego.
- Może jestem? - Spojrzał na niego poważnie. Owszem, był zazdrosny o tych wszystkich ludzi którzy wlepiali w niego swój wzrok, czy wszystkich którzy mieli styczność z jego skórą. Chciał go tylko dla siebie, czy to był taki problem?
- Zaczynam się zastanawiać czy aby na pewno ci się nie znudziłem skoro tak usilnie próbujesz twierdzić, że mam problem. - Prychnął, puszczając mu oko.
- A jeśli powiem, że naga odpowiada mi najlepiej to czy mnie posłuchasz i dasz się zaciągnąć na górę? - Zaśmiał się cicho, po czym wzruszył ramionami. - Zdaję się na ciebie. - Podszedł do niego bliżej, obejmując w pasie. - Wina?
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

Nie miał tendencji przywiązywania się do ludzi tak szybko, nie chcąc spotkać się z rozczarowaniem. Zresztą praca, jaką wykonywał, uniemożliwiała mu to, a jak wiadomo dla Gabriela dużo ważniejsze było opłacenie studiów, niż umawianie się z kimś. Dlatego do relacji z Kaiem też tak podszedł. Ot, zaspokajanie przyjemności cielesnych, dawanie się ponieść fantazjom, których nie mógł spełnić w klubie wiedząc, że wszystko było nagrywane. Nawet prywatne pomieszczenia miały kamery, o których nie wiedzieli klienci, zwłaszcza VIP. Zwyczajne zabezpieczenie na wypadek, gdyby komuś przyszło do głowy rozpowiadać, co działo się za zamkniętymi drzwiami.
Niemniej jednak, niezależnie od własnych zasad, powoli zaczął niebezpiecznie się uzależniać od Kaia i od jego obecności, niezależnie od tego, czy miała związek tylko z seksem, czy nie.
-To całkiem schlebiające, ale czy nie prawdą jest, że działam na wielu? - uśmiechnął się szeroko, posyłając mu łobuzerskie spojrzenie. Grał z nim, to było pewne, ale był ciekaw, czy faktycznie był o niego zazdrosny. - Pamiętaj, że jestem ciepłolubnym stworzeniem. I niezależnie od tego, jak bardzo chcesz mnie rozebrać, pod spodem jest więcej warstw - rzucił, nie pozwalając, aby uśmiech zniknął z jego twarzy. Zawsze mógł zaproponować ściąganie jednej warstwy co jakiś czas. Kuszące?
-Całkiem urocze. Nie pamiętam, kiedy ostatnio ktoś był o mnie zazdrosny - powiedział, lekko się zamyślając. Nie liczył tych ludzi w klubie, oni byli tylko klientami i wymyślali za dużo. Zazdrość Kaia była jednak inna, bardziej pożądana. - Czy jest możliwe, abyś komukolwiek się znudził Kaiu Levy? - ponownie przejechał dłonią po jego policzku, zaraz wieszając kolejną bombkę. Mężczyzna powinien zrozumieć, że im szybciej skończą, tym szybciej dobierze mu się do majtek.
-Zła odpowiedź, perwersie. Góra może poczekać - odpowiedział, spoglądając na niego. - Chcesz mnie upić, abym był łatwiejszy? - zaśmiał się, ale skinął głową. Wina nie odmawiał.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

Początkowo nie przeszkadzał mu fakt, że chłopak występował dla innych. Ba, podniecał go fakt, że tamten pomimo tego, że w klubie było tylu gapiów którzy z pożądaniem obserwowali jego ciało, patrzył jedynie na Kaia robiąc te wszystkie rzeczy jakby poza nimi nie było już nikogo więcej.
Jednak teraz? Teraz chciał Gabriela tylko wyłącznie dla siebie. Nie byli co prawda w związku, nie łączyło ich nic poza łóżkowymi wybrykami, ale to wystarczyło by ten był zazdrosny o tych wszystkich ludzi, którzy mogli mieć to co on.
Nawet teraz na samą myśl podnosiło mu się ciśnienie, dlatego odpiął guzik u jednej z koszul, patrząc na niego z niezadowoleniem.
- Jestem pewien. Czy inni działają na ciebie tak jak ja? - Uniósł brew, przesuwając palcem po jego podbródku. - Czy inni mają to samo co ja?
No właśnie? Czy innym również składał takie wizyty? Czy jego i innych łączyły tylko i wyłącznie przygody w klubie?
- Daj mi chwilę i nie będziesz potrzebował tych zbędnych warstw. - Puścił mu oko, poprawiając odrobinę kołnierz jego płaszcza. - Niech zgadnę. Czy masz na sobie świąteczny sweter?
Przewrócił oczami, śmiejąc się.
- Ty mi powiedz, Gabriel.
Jego nieugiętość sprawiała, że miał na niego jeszcze większą ochotę. Miał ochotę zrzucić z niego ten niepotrzebny strój i dobrać się wargami do jego skóry.
Ale musiał poczekać. A od czekania robił się jeszcze bardziej spragniony.
- Może? - Cmoknął kilkakrotnie, odchodząc od niego by po chwili wrócić z dwoma lampkami czerwonego wina, które odłożył na stolik by móc zabrać się za przystrajanie choinki razem z nim.
- Ty i ja, leżąc na dywanie przed kominkiem. Kuszące. Ruszaj tyłek z tymi bombkami.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:23 pm

W oczach Gabriela Kai był uroczy. Niezależnie od tego, czy był osobnikiem starszym, czy był jego nauczycielem i mężczyzną, którego poznał w barze, był uroczy i miał w sobie coś co zarówno pociągało Yukheia, jak również kazało mu dbać o tego mężczyznę. Nie tak, jak dbało się o dziecko, bo sam Gabs nie miał zamiaru nikogo niańczyć, ale tak jak dbało się osobę, którą wyjątkowo się lubiło. Tak, jak student lubił Kaia. Nie powinien, ale czy w życiu robiło się tylko to, co narzucało społeczeństwo?
-Zapewne nie mają, skoro przyszedłem właśnie do ciebie. Kai, nie bądź już taki zazdrosny, chociaż nie ukrywam, że to całkiem podniecające - uśmiechnął się do niego słodko. Nie miał do tej pory styczności z takimi objawami wcześniej wspomnianej zazdrości i prawdę powiedziawszy nie traktował tego jakoś poważnie. No bo ostatecznie nie byli ze sobą złączeni, prawda? Nie byli w związku, a Gabriel wykonywał jedynie swoją pracę, która pozwalała mu opłacić studia i własne życie.
-Oczywiście, że mam! Zbliżają się święta, mój drogi. Jak można nie mieć świątecznego swetra. Zaraz, Kai, czy ty masz taki sweter? - spojrzał na niego podejrzliwie. Jeśli nie, kupią, nie ma problemu. Już sobie Gabs wyobrażał takiego wysokiego, umięśnionego mężczyznę w opinającym jego ciało swetrze ze słodkim reniferem. Jak słodko.
-Niegrzeczny chłopiec. Uważaj, bo prawdziwy Mikołaj do ciebie nie przyjdzie - zaśmiał się, ale nie oponował przed wzięciem alkoholu. Akurat jeśli chodziło o Kaia nie musiał się niczego obawiać. Co najwyżej znowu będzie go bolało to i owo od obcowania z nim, ale był to ból przyjemny. - Twoja fantazja nie ma sobie równych, co? Jeśli mi pomożesz, pójdzie szybciej - stwierdził, wieszając kolejną bombę.
Sięgnął po łańcuch, który zawiesił na szyi Levy’ego.
-Idealnie do ciebie pasuje - skomentował, szeroko się uśmiechając. On też zasłużył na to, by mieć co ściągać z niego.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:24 pm

Relacja jaka ich łączyła była dla Kaia zdecydowanie zagadką, bardzo ciężką do rozwikłania.
Nigdy tak na dobrą sprawę o tym nie rozmawiali i na pewno nie spieszyło im się do tej rozmowy. Czy to nie przysporzyłoby im problemów? Czy to proste pytanie, a jednak tak ciężkie do odpowiedzenia nie sprawiłoby, że nagle między nimi zaczęłoby robić się dziwnie?
Zresztą czy tak na dobrą sprawę potrzebowali tej odpowiedzi tak szybko? Było im dobrze tak jak jest, spotykali się często, lądowali ze sobą w łóżku przez większość spotkać, ale zdarzały się też te jedne z uroczych chwil kiedy po prostu leżeli na kanapie w piżamach, owinięci w koc po uszy i napawający się jedynie swoją obecnością, oglądając jakieś durne seriale. To zdecydowanie było przyjemne i gdyby takie momenty zdarzały się częściej, Kai bez problemu mógłby się do tego przyzwyczaić.
- Mogę ci powiedzieć co za to nie jest podniecające- - Skrzywił się, spoglądając na gołą choinkę w salonie. - ubieranie choinki. To zdecydowanie nie jest podniecające. - Mruknął, przewracając oczami.
Nie był zbyt wielkim fanem okazjonalnych swetrów ani innych pierdół. I wcale nie miał zamiaru też ubierać choinki, która zapewne w dniu jutrzejszym wylądowałaby na śmietniku. Gabriel więc miał szczęście?
- Niestety, ale mam. Z paskudnym bałwanem i pomponami. - Westchnął ciężko, wskazując na zmięty ciuch leżący na fotelu. Cóż, może wcześniej na chwilę go założył. Ale to tylko na momencik.
- Po co mi prawdziwy skoro mam tego na którego obecności zależy mi najbardziej? - Przejechał dłonią po jego policzku po chwili pstrykając mu w nos. Bo przecież był mikołajem, który dostarczył siebie w prezencie, prawda?
- Zazwyczaj twoja romantyczna strona nie narzeka na moje wymysły. - Spojrzał na niego z uniesioną brwią i rozbawieniem wymalowanym na twarzy. Jeszcze większym kiedy łańcuch wylądował na jego szyi. - Zostałem choinką? Potrzebuję więc również gwiazdy na jej czubku. - Puścił mu oko, unosząc po chwili ręce jakoby poddając się by ten przypadkiem nie rzucił w niego bombką za bycie napalonym dwadzieścia cztery na siedem.
Po chwili wziął bombkę, którą zawiesił na jedną z gałązek. - Moja praca na dzień dzisiejszy została skończona. - Zaśmiał się podle, po chwili siadając na kanapie i obserwując Gabriela pełnym pożądania spojrzeniem.
Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyPią Mar 20, 2020 12:24 pm

Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyNie Mar 22, 2020 1:34 pm

Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyNie Mar 22, 2020 9:36 pm

.
Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptySro Mar 25, 2020 8:51 pm

Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptySro Mar 25, 2020 9:59 pm


Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptySro Mar 25, 2020 10:21 pm

Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptySro Mar 25, 2020 11:12 pm


Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyCzw Mar 26, 2020 12:20 am

Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyCzw Mar 26, 2020 12:50 am


Powrót do góry Go down
Kai Levy

Kai Levy


Liczba postów : 21

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptyWto Mar 31, 2020 9:30 pm

Powrót do góry Go down
Gabriel Yukhei

Gabriel Yukhei


Liczba postów : 44
Wiek : 23

#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 EmptySro Kwi 01, 2020 11:20 pm

Powrót do góry Go down
Sponsored content





#2 Empty
PisanieTemat: Re: #2   #2 Empty

Powrót do góry Go down
 
#2
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Hudson :: Miasteczko :: Część wschodnia :: Domy :: K. Levy-
Skocz do: