Hudson
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Małe, przyjemne miasteczko w stanie Quebeck w Kanadzie.
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 #1

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: #1   #1 EmptyNie Mar 15, 2020 4:26 pm

Znalezienie odpowiedniego asystenta nie było rzeczą łatwą, zwłaszcza w przypadku Juna, który był człowiekiem niebywale wybrednym, mającym dość dziwne wymagania. Miałeś wspaniałe osiągnięcia, ale coś w twojej twarzy było nie tak? Nie miałeś najmniejszych szans, aby dostać tę posadę. Znałeś cztery języki, ale ubierałeś skarpetki w innym kolorze? Nie było mowy, aby więcej twoja noga tutaj postanęła. Cóż, Park miał własne kryteria, które często doprowadzały innych do szału, co było jawnie widoczne, kiedy zaledwie trzy dni temu zwolnił swojego poprzedniego asystenta, tylko dlatego, że przestała mu smakować kawa, którą podawał. Mógł sobie na to pozwolić, płacił na tyle dobrze, że nie było mowy, aby nie znalazło się zastępstwo.
Tak jak przewidział, następnego dnia miał czternaście rozmów, z czego odrzucił wszystkich kandydatów. Wydawali się być tacy nudni, a nudy Jun wyjątkowo nie lubił.
Dnia kolejnego również znalazła się szczęśliwa dziesiątka, która miała okazję z nim porozmawiać. Ponownie nikomu nie udało się zabrnąć na tyle daleko, aby dostał możliwość ponownego stawienia się w kancelarii.
Dnia trzeciego przyszło zaledwie kilku kandydatów, bowiem plotka o tym, że Park był wyjątkowo surowy, szybko się rozniosła.
Dzisiaj miał zaledwie trzy spotkania, z czego dwa miał już za sobą. Zostało ostatnie. Spojrzał na zdjęcie mężczyzny, który za pięć minut miał stanąć w gabinecie, aby zmierzyć się z Junem twarzą w twarz.
Zamachał jego aplikacją, przyglądając się zdjęciu. Przystojny, dlatego dostał zaproszenie na rozmowę. Uśmiechnął się, spoglądając w oczy ze zdjęcia, zastanawiając się, jak szybko uda mu się zniszczyć kandydata. Wnioskując z tej lekko dziecinnej, acz mimo to męskiej twarzy, nie mogło to trwać zbyt długo.
Zakręcił się na fotelu przy biurku, ostatecznie prostując się w nim, kiedy rozległo się pukanie do drzwi.
-Proszę - rzucił, unosząc kącik ust. Zabawę czas zacząć.
Powrót do góry Go down
Mark Koo

Mark Koo


Liczba postów : 8

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyNie Mar 15, 2020 5:02 pm

Jak bardzo w tym momencie nienawidził swojego ojca? Nie dało się tego opisać i to dosłownie. Bo który rodzic blokuje swojemu dziecku dostęp do środków na koncie tylko dlatego, że wydało się ciut za dużo.
Poważnie? Co najmniej jakby brakowało mu środków do życia i jutro miałby zbankrutować. Wszyscy wiedzieli, że ojciec Koo był jednym z bardziej wpływowych ludzi w Seoulu i pieniędzy miał pod dostatkiem do końca swojego życia.
A tu proszę wysyła swojego syna do jakiejś rudery zwanej Hudson i myśli sobie, że obejdzie mu się to bez większych szkód.
Nikt nie będzie tak traktował Marka, nikt. Nawet własny ojciec.
- A w szczególności kiedy jest jedynakiem. - Warknął, rzucając poduszką w półkę z butami, która lekko się zachwiała i kilka par butów runęło na ziemię, powodując że młody Koo jęknął ciężko, podnosząc się z łóżka.
Spoglądając na zegarek omal oczy nie wyleciały mu z orbit. Całkowicie zapominając o rozmowie o pracę w jednej z lepszym kancelarii prawniczych, pognał szybko do toalety. Przecież mógł pozwolić sobie na spóźnienie, ale za to nie mógł pozwolić sobie na wygląd jak głupek. A tak właśnie wyglądał w swojej różowej piżamie w pokemony.
- Idealnie. - Mruknął zadowolony, patrząc na zegarek po czym zapukał w drzwi, czekając na jakikolwiek odzew.
Nie wiedział z kim miał zaraz się zmierzyć. Nie wiedział kompletnie nic, nawet nie kiwnął palcem by w jakikolwiek sposób przygotować się do tej rozmowy. Powód był jeden i bardzo prosty. Po prostu mu się nie chciało.
Otworzył drzwi i wchodząc do środka nie spodziewał się zmierzyć z kimś tak przystojnym. Na moment nie wiedział jak się zachować, więc po prostu stał, lustrując mężczyznę.
Dopiero po chwili wrócił na ziemię, kłaniając się przed chłopakiem.
- Dzień dobry.
Powrót do góry Go down
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyPią Mar 20, 2020 9:42 pm

Jun doskonale zdawał sobie sprawę, że może sobie pozwolić na wybieranie wśród kandydatów. Wiele osób, z którymi aktualnie pracował mówiło mu, że przyjdzie taki dzień, w którym na rozmowę nie stawi się nikt, ale on w tym nie wierzył. Pewność siebie i wysoko rozwinięte ego, które wielokrotnie przerastało jego samego, kazały mu myśleć, że zawsze znajdzie się osoba, która będzie chciała pracować w tak prestiżowym miejscu, jak to. Czy nie prawdą było, że wielu klientów, z którymi współpracowała jego firma, było spoza miasteczka? Przyjeżdżali do niego bogaci biznesmeni, którzy potrzebowali wsparcia prawniczego. Przyjeżdżali zdesperowani rodzice, którzy walczyli o opiekę nad dzieckiem. Był znany, dlatego mógł założyć się o swój majątek, że każdego dnia będzie miał kandydata. Co innego, że aktualnie istniało jakiekolwiek prawdopodobieństwo, że jakiegoś przyjmie. Lubił się nimi bawić, a ostatnio jakoś doskwierała mu nuda.
Raz jeszcze obrócił się na krześle, wpatrując się w drzwi. Był ciekaw, czy osoba, która przez nie przejdzie będzie tak przystojna, jak ta ze zdjęcia. Każdy wszak wiedział, że zdjęcia kłamały.
Uśmiechnął się, kiedy próg przekroczył urodziwy chłopak. Idealnie, czyli przynajmniej pod tym względem Jun nie będzie się nudził. Nie, kiedy tamten przyglądał mu się, niemal oniemiały, z taką wnikliwością.
-Wiem, że jestem przystojny, ale nie uważasz, że takie gapienie się na swojego potencjalnego szefa, to przesada? - rzucił, a uśmiech nie opuszczał jego ust. Kandydat powinien wiedzieć, na co się szykuje.
Oparł łokcie na blacie biurka, splatając dłonie i opierając na nich brodę.
-Po co tu jesteś? - spytał, lokując swoje spojrzenie na mężczyźnie.
Powrót do góry Go down
Mark Koo

Mark Koo


Liczba postów : 8

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyNie Mar 22, 2020 1:37 pm

W jednej sekundzie pożałował że w ogóle tutaj przyszedł. A zapowiadało się tak pięknie. Przystojny szef na którym mógłby zawieszać swoje oko za każdym razem gdy przeszedłby obok jego biurka. Potem jednak postanowił się odezwać i rzeczy już zaczęły się komplikować.
Za bardzo przypominał jego samego. Opryskliwą wersję, która myśląc że posiadanie pieniędzy dawała mu możliwość dyrygowania innymi ludźmi.
Tak, dokładnie tak było, więc Mark wiedział już od samego początku, że tutaj nie pasuje. Nie kiedy ma do czynienia z kimś takim jak ten cały Park.
Uniósł brew, parskając śmiechem.
- Minęła dopiero minuta, a ja już żałuje że tutaj przyszedłem. To wyjaśnia dlaczego przed gabinetem nie było nikogo poza mną. - Uniósł brew, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Spojrzał na chłopaka z lekkim rozbawieniem. On tak na poważnie zadawał to pytanie?
- Po co przychodzi się na rozmowę? - Zastanawiając się przez dłuższą chwilę, klasnął w dłonie. - Ah, po to by ją dostać, no tak. - Czy był równie głupi co przystojny? To w sumie było częste w przypadku przystojniaków. Jakim więc cudem dostał tak dobrą posadę w tak dobrze prosperującej kancelarii?
Tak wiele pytań, tak mało odpowiedzi.
Powrót do góry Go down
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyNie Mar 22, 2020 9:08 pm

Doskonale zdawał sobie sprawę, że jest chłodny, opryskliwy i arogancki. I wicie co? Zupełnie mu to nie przeszkadzało, bo wiedział, że może sobie na to pozwolić. Wiedział, że ludzie będą chcieli tu pracować, starając się dostać jedną z lepiej płatnych prac w mieście, w którym tak mało się działo. Z tego też powodu przebierał w kandydatach, szukając osoby, która spełni jego kryteria i będzie umiała sprostać wszystkiemu, co Jun powie. A do powiedzenia miał zawsze dużo, podobnie jak chyba mężczyzna przed nim. Pyskaty, już miał plusa.
-Zasada jest jedna, ja nikogo nie trzymam. Ale pamiętaj, że jeśli wyjdziesz, nie dostaniesz drugiej szansy. Pomyśl, czy chciałbyś ją zmarnować tylko dlatego, że wpadłem ci w oko - skomentował, rozwalając się w fotelu. Czyżby ostatecznie trafił na godnego przeciwnika, który nie trząsł portkami na myśl, że rozmawia ze swoim przełożonym? - Kandydaci nie stawiają się nie dlatego, że nie mogą znieść mnie, tylko dlatego, że sam ich wybieram. Naprawdę myślisz, że rozmawiam z byle kim? Czuj się jak szczęśliwiec - odpowiedział, nalewając sobie wody z kryształowej karafki. - Wody? - spytał swojego rozmówcę.
-Wyjątkowo nudna i rozczarowująca odpowiedź. Myślałem, że uraczysz mnie historyjką o tym, jak twoja ciotka jest poważnie chora, a ty potrzebujesz pieniędzy na jej leczenie - upił łyk napoju, rozkoszując się jego chłodem. - To jak, powiesz mi coś bardziej wymownego, niż tylko to, że chcesz dostać tę pracę. No to jak, dlaczego? Dlaczego ją chcesz? Dla samych pieniędzy, czy czegoś więcej? - ponowił pytanie. Może teraz zrozumie o co mu chodziło.
Powrót do góry Go down
Mark Koo

Mark Koo


Liczba postów : 8

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyWto Mar 31, 2020 7:45 pm

Oczywiście, to było podobne do bogaczy. Opryskliwość, zarozumialstwo i samolubność. Czy to nie zabawne jak posiadanie pieniędzy sprawiało, że nagle ludzie zaczynali kręcić się u twojego boku, uparcie wyciskając z ciebie każdy możliwy grosz by potem odsunąć się gdy nagle zabrakłoby pieniędzy?
Takim pasożytem był dla własnego ojca Mark. Wyciskał z niego tyle ile mógł, bo co? Bo mógł. Chyba nie chciał by na jaw wyszły jego brudne romanse podczas wyjazdów matki w sprawach biznesowych.
Był świadkiem, ba wielu z nich o czym ojciec doskonale wiedział kiedy ten zaczął go szantażować, że wyśpiewa matce wszystko, dosłownie wszystko byleby tylko dostać hajs. Tak, byłby w stanie rozwalić własną rodzinę dla pieniędzy. Takim samolubnym dzieciakiem był.
Dlatego to tylko kwestia czasu jak matka wszystkiego się dowie, co zniszczy ją doszczętnie. Dawał mu jeszcze kilka dni na zmianę decyzji.
Zaśmiał się, ocierając niewidzialną łze.
- Spodobać się. Dobre sobie. Nie ma w tobie nic szczególnego co przyciągnęłoby moją uwagę. - Puścił mu oko, oblizując wargi. Zawsze to robił gdy kłamał. Tak było łatwiej to zatuszować. Chociaż czy aby na pewno? Tamten na pewno miał dobre oko do klamstw. W końcu nie bez powodu jego firma dobrze prosperowała.
- Rozumiem, że to te różowe włosy tak na ciebie podziałały, prawda? - Prychnął, wskazując dłonią na papier z jego zdjęciem robionym na ostatnią chwilę. Nie mógł powiedzieć, że należało do najlepszych.
- Poproszę. - Skinął głową, chwytając za szklankę która po chwili została podsunięta w jego stronę. Upił łyk wody, ocierając kciukiem kroplę, która spłynęła po jego brodzie, umieszczając go potem w ustach, oblizując.
- Wyjątkowo nudne i rozczarowujące pytania zasługują na równie nudne i rozczarowujące odpowiedzi. - Uniósł brew, spoglądając na niego. - Nie uważasz?
Prostując się, zaczął szukać w głowie jakiejś ściemy, której nie musiał długo szukać. - Opłacenie studiów kosztuje. - Ponownie oblizał usta tym razem chwytajac dolną wargę w zęby. Przecież nie przyzna się, że ojciec wypierdolił go z domu za bycie rozpieszczonym gnojkiem jakim jest.
Powrót do góry Go down
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyWto Mar 31, 2020 8:41 pm

Kimże by był, gdyby nie pewność siebie, która od niego emanowała? Kim by był, gdyby nie znał swojej wartości i nie wiedział, że wiele osób pragnęło tej pracy, ubiegając się o nią za wszelką cenę. Może nie opowiadał o tym na prawo i lewo, ale prawda była taka, że w związku z każdym nowym zatrudnieniem i rozmową, dostawał wyjątkowo niemoralne propozycje. Ach, gdyby tylko ludzie potrafili sprostać jego oczekiwaniom, być może byłoby łatwiej im się tu dostać.
Uśmiechnął się ironicznie na słowa chłopaka, który co jakiś czas na niego zerkał. Był zabawny, doprawdy. I nawet całkiem uroczy.
-I tylko dlatego tak mi się przyglądałeś? Że nie ma we mnie niczego, co przyciągnęłoby uwagę? Skoro tak mówisz, niech będzie - skomentował. Jego zdaniem tamten kłamał, to było nader oczywiste. I nawet, jeśli nie zdradziłby się niczym szczególnym, co zrobił na samym początku, Jun wiedział, jak wygląda. Dość narcystyczne, ktoś by powiedział. Dla niego znajomość siebie, to wszystko.
-Prawdę powiedziawszy nie lubię różu - wzruszył lekko ramionami, niemal od niechcenia. Był człowiekiem, który nie lubił przesady, ale w tym wszystkim musiał przyznać, że tamtemu to pasowało. Ten cały róż na głowie.
Uśmiechnął się lekko, kiedy tamten upił wody, wycierając kroplę z brody. W innych okolicznościach uznałby, że to dość seksualne zagranie. Ale tu? Tu mu nie pasowało pod takim kątem. Jeszcze nie.
-Podobno to właśnie od odpowiedzi zależy ostatecznie całokształt pytania, więc gratuluję, właśnie uczyniłeś je takim, jak opisałeś - klasnął w dłonie, nie przejmując się jego uwagami. Ostatecznie to właśnie Park był na wyższej pozycji i on miał wszystkie karty.
-Co studiujesz? Tylko ze szczegółami proszę. Masz szansę urozmaicić konwersację - zainteresował się.
Powrót do góry Go down
Mark Koo

Mark Koo


Liczba postów : 8

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyWto Mar 31, 2020 10:09 pm

Gdyby tylko nie potrzebował tej roboty na już nie szczędziłby sobie ze słowami względem tego zadufanego dupka, który jeśli wszystko pójdzie w miarę miał zostać jego szefem.
Czy mógł jednak na to narzekać kiedy potrzebował tego na już? A nie miał zamiaru lądować w jakimś brudnym miejscu czy głupim miejscu z fast foodami do których ludzi tam pracujących Koo nie miał żadnego szacunku. Był bezdusznym pasożytem, którzy żywił się poprzez gnojenie gorszych od niego. Jak to on zwał ich nazywać plebsem.
To śmieszne jak niewiele brakowało by i on był dokładnie taki jak oni. Zresztą jeśli nie przymknie ust to zapewne po dzisiejszej rozmowie będzie mógł posunąć się o krok w tym kierunku.
Dlatego zaciskając pięści które trzymał za swoimi plecami, uśmiechnął się równie ironicznie do prawnika.
- Musiałeś równie dobrze mi się przyglądać skoro wmawiasz sobie, że ci się przyglądałem. - Wzruszył ramionami, lekko bujając się na stopach w przód i tył. Nie tego spodziewał się w pierwszych minutach spotkania. Śmiem rzec, że poczuł się zaatakowany twierdzeniem, że usilnie wpatrywał się w swojego przyszłego(niedoszłego) szefa.
Uśmiechnął się nikle, przechylając głowę w bok. Dziwny był z niego koleś. Zdecydowanie.
- A więc czy tym samym to nie powinno mnie eliminować z grupy kandydatów? - Podsunął lekko okulary, które osunęły mu się na nos. Zdecydowanie irytujące. Będzie musiał je zmienić.
- Sarkazm, znasz to pojęcie? - Uniósł brew, krzyżując ręce. - Mogę wytłumaczyć jeśli gdzieś ci umknęło.
Przesunął dłonią wzdłuż włosów, krzywiąc się kiedy kilka kosmyków spadło łagodnie na jego czoło.
- Studia artystyczne. Po co wdawać się w szczegóły moich studiów skoro na dobrą sprawę do niczego ci to nie potrzebne? - Zaśmiał się cicho.
Powrót do góry Go down
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptySro Kwi 01, 2020 11:52 pm

Nie wiedział jeszcze, czy chłopak przed nim dostanie tę pracę. Nigdy nie wiedział tego na samym początku, ostateczną decyzję podejmując gdzieś w trakcie, kiedy kandydat wykazał się cechami przemawiającymi na jego korzyść lub ewentualnie na porażkę. Ten tutaj był znakiem zapytania, bo zarówno drażnił Juna, jak i go interesował. Nic dziwnego, że miał zamiar jeszcze chwilkę się zabawić, nie dając mu spokoju i wystawiając jego cierpliwość na próbę. W końcu właśnie tej potrzebował potencjalny asystent. Musiał jakoś wytrzymać z humorami Parka.
-Oczywiście. Zawsze sprawdzam czy zdjęcie, które dostaję w podaniu odzwierciedla to, co widać. Sam rozumiesz, filtry i te sprawy. Moja firma ma renomę, nie mogę sobie pozwolić na… uchybienia - wzruszył ramionami. Sprawdzał go, bo na dobrą sprawę Jun nie był aż tak wielkim chujem, żeby nie przyjąć kogoś tylko dlatego, że nie wpisywał się w kanon piękna. Liczyły się dla niego umiejętności. Jakie? Cóż, różne. - Ale zdałeś, jeśli cię to pocieszy. Pytanie tylko czy twoje talenty są równie akceptowalne, jak twoja uroda - dodał, raz jeszcze go lustrując. Tak perfidnie, bez jakichkolwiek zahamowań.
-Włosy zawsze można przefarbować. Ująłeś mnie swoją fryzurą. Or razu widać, że poranki nie są twoją mocną stroną - skomentował, patrząc na zdjęcia, na których ów chłopak miał czuprynę w nieładzie, jakby dopiero wstał. Pasowało mu to, ale ów komentarz Jun pominął. Rzadko kiedy prawił komplementy, zwłaszcza podczas rozmowy. - Jak wiele rozmów odbyłeś w swoim życiu? Chociaż sądząc po twoich komentarzach, niewiele - uśmiechnął się lekko, jakby sugerował mu, że ta również niedługo się kończy. Kto wie, może tak będzie.
-Czemu takie? - kolejne pytanie. Och, miał ich naprawdę sporo.
Sięgnął po spinacz, który leżał w niewielkim pudełeczku i rzucił w stronę chłopaka. Ot, tak z nudów.
-Nie możesz wiedzieć, czy mi potrzebne, czy nie. Skąd mam wiedzieć, czy się nadasz? W końcu nazwisko to nie wszystko - bo cóż, Park je znał. Znał wszystkie dziane osoby w miasteczku i poza nim.
Powrót do góry Go down
Mark Koo

Mark Koo


Liczba postów : 8

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptyCzw Kwi 02, 2020 11:21 pm

Zaczynał powoli tracić nerwy to tej całej rozmowy. Po co on w ogóle tutaj przyszedł? Dlaczego nie brnął dalej w to całe szantażowanie ojca? Przecież tak dobrze mu szło, prawda?
Ojciec zgadzał się na wszystko co ten gnojek od niego wymagał. A prawda była taka, że traktowanie ojca w taki sposób było dla niego niezmiernie przyjemne, dawało mu w pewnym stopniu władzę nad nim. Bo czy tak nie było? Robił wszystko co chciał tylko dlatego by jego brudne sekrety nie wyszły na jaw.
Czy Mark miał zamiar je w ogóle wyjawiać? Kto wie, gdzieś tam w nim kryły się jeszcze resztki człowieczeństwa i może odrobinę serca miał. Pomimo tego, że nie czuł żadnego uczucia względem ojca. To określenie było tylko i wyłącznie przyzwyczajeniem, bo tak na dobrą sprawę to nawet nie kochał swoich rodziców. Nie zasłużyli.
Prychnął, ocierając niewidzialną łzę z rozbawienia. Musiał przyznać, że ten przyjemniaczek miał poczucie humoru.
- Filtrów się nie pozbędziesz one będą wszędzie czy tego chcesz czy nie. Zresztą nawet jeśli idziesz to profesjonalnego fotografa, prosisz o zdjęcie do jakiegokolwiek dokumentu to i tak napierdolą tonę retuszu. - Wzruszył ramionami, totalnie niewzruszony przekleństwem które opuściło jego niewyparzone usta.
- Czuję jak moje serce zaczyna bić mocniej na ten komplement. Mów mi jeszcze, może się zawstydzę. - Uniósł brew, oblizując usta. - Zależy o jakich talentach mowa. - Uśmiechnął się, przygryzając dolną wargę. - Mam ich wiele. - Puścił mu oko. - Zrób zdjęcie, starczy na dłużej. Ewentualnie może odwrócę się byś mógł obejrzeć mnie z każdej strony?
- Cóż mogę powiedzieć. Ja i moje łóżko lubimy romansować. - Rozłożył bezradnie ręce, uśmiechając się niewinnie.
- Tu mnie masz. - Nie zamierzał nawet przeczyć, kłócić się. Nie miał styczności dk tej pory z jakimikolwiek rozmowami o pracę.
Uniósł brew kiedy chłopak rzucił w niego spinacz. Obserwował jak ten odbija się od jego klatki piersiowej by po chwili wylądować na twardej ziemi.
Nie czekając na nic Koo schylił się po narzędzie zbrodni i nie wąchając się ani sekundy rzucił nim w chłopaka. - Lepszej osoby nie znajdziesz. Gwarantuje ci to.
Powrót do góry Go down
Jun Park

Jun Park


Liczba postów : 17
Wiek : 26

#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 EmptySob Kwi 04, 2020 12:23 am

Był ciekaw, kiedy tamten zrezygnuje uznając, że nie ma szans, aby podołał pracy z nim. Był ciekawe, jak daleko sięga granica jego cierpliwości, bo Jun chciał ją przekroczyć. Musiał wiedzieć, jak zachowa się jego przyszły pracownik (zakładając, że ów młodzieniec pracę dostanie), kiedy puszczą mu nerwy. Osobiście nie był fanem rzucania ciężkimi przedmiotami w ludzi, a już z pewnością nie chciał wyrzucać ich przez okno, więc jeśli Mark był takim typem, nie mógł sobie pozwolić na zatrudnienie go. Dlatego musiał sprawdzić na własnej skórze, prawda?
Z tym, że Koo wcale nie dawał się aż tak łatwo prowokować, co pozwoliło sądzić Parkowi, że ma do czynienia z kimś, kto trzymał swoje wybuchy na wodzy. Trochę rozczarowujące, a zarazem imponujące.
-Owszem, tu masz rację. Dlatego trzeba sprawdzać, czy chociaż trochę przypomina to rzeczywistość. Wiesz, czasem człowiek może się porządnie przejechać - wzruszył ramionami. W całości popierał słowa chłopaka. W dzisiejszym świecie ludzie pragnęli wyglądać wspaniale, niezależnie od wszystkiego. Im więcej retuszu, tym czuli się lepiej. A on? On wolał naturalność, bo przecież sam był idealny.
-Tik nerwowy, czy próbujesz mnie skusić, żeby dał ci tę pracę? - skomentował fakt, że co chwilę oblizywał usta. Jasne, że to dostrzegał. Było w tym geście coś perwersyjnego. Mały zboczeniec. - Wiesz, nie masz być moją dziwką, tylko asystentem. Oglądanie zostawimy na kiedy indziej - odpowiedział, kręcąc się na fotelu, ostatecznie ponownie zatrzymując się na przeciwko chłopaka.
Uśmiechnął się, kiedy tamten odrzucił spinacz. Idealnie, czyli nie był niewinnym chłopaczkiem, który się czegoś boi.
-Wygórowana pewność siebie. Ale co, jeśli ci powiem, że do tej pory nie zaprezentowałeś niczego, czego nie mieliby twoi poprzednicy? - oparł łokcie na blacie, wlepiając wzrok w kandydata.
Zatrudnił go, ale tylko w głowie, nie mając zamiaru mu tego jeszcze mówić.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





#1 Empty
PisanieTemat: Re: #1   #1 Empty

Powrót do góry Go down
 
#1
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Hudson :: Miasteczko :: Część wschodnia :: Kancelaria prawnicza Park-
Skocz do: