Hudson
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


Małe, przyjemne miasteczko w stanie Quebeck w Kanadzie.
 
IndeksIndeks  CalendarCalendar  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Who did this to you?

Go down 
2 posters
Idź do strony : Previous  1, 2
AutorWiadomość
Johnny Lee

Johnny Lee


Liczba postów : 123
Wiek : 24

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptySob Mar 28, 2020 11:59 pm

-Jak mam sobie nie schlebiać, skoro sam to robisz, Mały? Nie wiem czy zauważyłeś, ale ciągle prawisz mi komplementy - skomentował, nie spuszczając z niego spojrzenia. Znowu to robił. Znowu czerwienił się do granic możliwości tylko dlatego, że powiedział mu coś miłego. Czy nie powinno być na odwrót? To nie John powinien poczuć się speszony słowami chłopaka? - Musisz być prawdziwym masochistą, skoro są dla ciebie ważni tacy ludzie, jak ja… - stwierdził, lekko wzruszając ramionami, nie dodając już nic więcej. Nie jemu oceniać. Jasne, jego ego było mile połechtane, to prawda, ale nadal nie mógł się nadziwić, że ten kurdupel tak twardo przy nim stał. Co było z nim nie tak?
-Rozczarowujące, ale wiesz, powiem ci coś w sekrecie - sam nie mam zamiaru się do niczyjego dzisiaj dobierać - powiedział, uparcie idąc przed siebie. Nie było łatwo, bo chociaż nie wypił aż tak dużo, tabletki dały o sobie znać. Te, które wcześniej popił drinkiem. Och, jak mądrze.
Ostatecznie znaleźli się w przestronnej sypialni Johna, którą wcześniej posprzątała gosposia.
Słysząc rozkaz, uniósł brwi, patrząc z góry na chłopaka.
-Wiesz… może jestem trochę naćpany, ale to nie znaczy, że będą słuchał rozkazów - powiedział. Nie byłby sobą, gdyby wszystkiego nie utrudniał.
Uśmiechnął się patrząc, jak ten rozpina mu koszulę.
-A podobno do niczego miało dzisiaj nie dojść - zażartował w tak zwyczajny sposób, że w normalnych warunkach sam by się sobie dziwił. - Aż tak nie lubisz widoku krwi? - spytał widząc ten grymas, który przeciął jego uroczą buźkę.
Powrót do góry Go down
Jaemin Moon

Jaemin Moon


Liczba postów : 127

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyNie Mar 29, 2020 12:25 am

- No widzisz. Pomyśl o tym jak o swoim szczęśliwym dniu. - Nadmierne czerwienienie się pod wpływem czyjegoś spojrzenia była jedną z tych rzeczy nad którymi nie potrafił zapanować nawet gdyby bardzo chciał.
I nie mówił tutaj o ludziach przypadkowo spotkanych w klubie. Nie mówił o tych kolesiach, którzy wlepiali swoje spojrzenia w jego lekko kobiece rysy twarzy czy całkiem zgrabne ciało, chcąc z miejsca pozbawić go ciuchów.
Mówił tutaj o spojrzeniu Lee, które uparcie były w niego wlepione, sprawiając że ten po prostu się palił, nie tylko zewnętrznie, ale i wewnętrznie.
Co on najlepszego z nim robił?
- Możliwe, że jestem masochistą. Nie narzekam, wręcz przeciwnie. Dobrze jest mieć się kim przejmować. - Zmarszczył brwi, odchrząkując. Czas zdecydowanie zmienić temat. Ten brnął w bardzo niebezpiecznym dla Jaemina kierunku.
- Rozczarowujące. - Przygryzł policzek, powstrzymując się od zgryźliwego komentarza.
- Urzekła mnie twoje historia, teraz możesz już usiąść.
Posłał mu jedno ze swoich zaraz cię zabiję spojrzeń, ściągając z niego koszulę.
- Zmieniłem zdanie. - Mruknął cicho, przesuwając palcem wzdłuż jego torsu, spojrzeniem podążając za własnym palcem.
- Kto lubi? - Spojrzał na niego, rzucając koszulę do jednego z koszy na bieliznę. Zgarniając maść z kieszeni w której poprzednio umieścił ją z apteczki, wycisnął odrobinę na palce, przygryzając wargę. - Postaram się być delikatny.
Powrót do góry Go down
Johnny Lee

Johnny Lee


Liczba postów : 123
Wiek : 24

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyNie Mar 29, 2020 2:36 am

Uśmiechnął się, gdy Jaemin zaczął tak bardzo się stawiać, niemal bez przerwy grożąc Lee, który nie robił sobie nic ze słów młodszego chłopaka. Nie stanowił dla niego żadnego zagrożenia, co zdecydowanie działało na jego korzyść. Nie stanowiąc dla studenta najmniejszego zagrożenia (chyba, że emocjonalnego, ale o tym Johnny miał się przekonać znacznie później) nie musiał się obawiać o własne życie, które mogło być narażone w chwili, w której John odkryłby coś, co by mu się nie spodobało.
Nie, nie dostrzegał tego, widząc w nim jedynie seksualny obiekt, z którym spędzał upojne noce. Kogoś, kto ciągle do niego wracał, niezależnie od wszystkiego. Kogoś wyjątkowo upierdliwego, kto nie umiał trzymać języka za zębami.
Uśmiechnął się na własne myśli. Pieprzony kurdupel mieszający we wszystkim.
-Powinieneś znaleźć sobie kogoś lepszego do przejmowania się, taka dobra rada - powiedział. Jego praca była tak naszpikowana niebezpiecznymi chwilami, że Moon dostałby zawału, gdyby o tym wszystkim wiedział. Lepiej dla niego, jeśli w porę się ogarnie i będzie traktował Lee jedynie jako seksualna przyjemność.
-Nie boję się ciebie - rzucił cicho, nachylając się w jego stronę, przy okazji racząc go jednym z półuśmiechów.
-Ja nie mam nic przeciwko. Może mało smaczne, kiedy się je, ale tak? Cóż… wydaje mi się, że kwestia przyzwyczajenie - skomentował, czując na torsie jego palec. Był niemal pewien, że w innych okolicznościach rzuciliby się na siebie. Dzisiaj jednak nikt nie wykonał tego kroku.
Pozbawiony, spojrzał w dół na własne ciało ozdobione siniakami. Wyglądało gorzej, niż przypuszczał.
-Nie musisz się przesadnie starać. Nie oberwałem pierwszy raz - wzruszył ramionami. -Mam się położyć, czy wolisz robić to na stojąco, pani doktor? - uśmiechnął się. Cóż, stanie go męczyło.
Powrót do góry Go down
Jaemin Moon

Jaemin Moon


Liczba postów : 127

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyNie Mar 29, 2020 11:32 pm

Zmarszczył brwi, wzruszając ramionami. Może powinien znaleźć sobie nowy obiekt? To i tak brnęło już wystarczająco w złym kierunku. A przecież jeszcze do niedawna wmawiał sobie, że ten mężczyzna nie będzie w stanie namieszać mu w życiu, prawda?
To miały być jedynie spotkania związane ze zwykłą przyjemnością. Nikt jednak nie powiedział Jaeminowi, że będzie tak ciężko się od niego odczepić. I nawet kiedy nie miał najmniejszej ochoty na seks po prostu przychodził bo potrzebował tego. Lee działał jak narkotyk, zresztą bardzo niebezpieczny. Dlatego może powinien bardziej przemyśleć dalsze działania względem chłopaka? Nim kompletnie będzie za późno.
Wzdychając, uniósł kącik ust, ignorując jego spojrzenie. Przez chwilę bo kiedy odważył się na niego spojrzeć ponownie przybrał swoją maskę.
- Zapewne niedługo to zrobie. To nie tak, że zamierzam tu tkwić wieczność. - Skrzywił się, wzruszając ramionami. Kogo on jednak chciał oszukać? Zdecydowanie powinni zmienić temat zanim zacznie robić się niezręcznie.
- Oh, zaczniesz. - Mruknął niczym kot, pokazując pazury po czym zaśmiał się rozbawiony, unosząc po chwili brew. Tego się nie spodziewał.
- Jestem pewien, że gdybyś doprawił nie byłoby takie złe.
Wskazując brodą na łóżko, docisnął palec wskazujący do jego torsu, lekko popychając.
- Może nie pierwszy raz, ale to zdecydowanie nie wygląda dobrze. A szczerze wątpię, że sam byś w ogóle coś z tym zrobił. - Przewrócił oczami, smarując jego zranione miejsca maścią, która podobno miała pomóc. A jak w rzeczywistości będzie tego nie wiedział nikt. Przynajmniej mógł pomacać sobie jego palącą pod jego opuszkami skórę.
- Następnym razem skop im tyłki Johnald. Jesteś lepszy w te klocki niż ktoś inny. A przynajmniej wyglądasz. - Wzruszył ramionami nie będąc zbytnio zorientowany jakie słowa wychodzą z jego ust. Był pochłonięty masowaniem jego ran, niczym zahipnotyzowany.
Powrót do góry Go down
Johnny Lee

Johnny Lee


Liczba postów : 123
Wiek : 24

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyPon Mar 30, 2020 12:08 am

John miał zdecydowanie nietypowe podejście do innych ludzi. Był dla nich oschły, chłodny, umiejąc również troszczyć się na tyle, aby nie uznano go za słabego. Umiał robić to tak, aby jego przeciwnicy nie dostrzegli w tym okazji do znalezienia słabego punktu, jakim był chociażby młodszy brat mężczyzny. Tak, ukrywał to, bo musiał i póki co nic nie było tego w stanie zmienić. Jakie emocje żywił do chłopaka znajdującego się przed nim? Był po prostu miłym urozmaiceniem dnia, tak sobie wmawiał, widząc go zawsze przy sobie. Irytujący kurdupel znający się na łóżkowych uciechach. Po co to zmieniać?
-Proszę, czyli jednak jesteś mądry. W takim razie czemu nie zacząć od tej nocy, huh? - nie to, że chciał się go całkiem pozbyć. Zwyczajnie w świecie wiedział, co mówi. Nikt nie powinien się z nim bratać bardziej, niż to konieczne, bez znajomości tego, co robił. Jaemin nie wyglądał na takiego, który wytrzymałby w mafijnym świecie. Zdawał się być na to zbyt delikatny, a ostatecznie Johnny miał trochę serca, żeby wyperswadować mu trwanie przy nim. Przecież byli dwójką łóżkowych znajomych, to wszystko.
-Mruczenie jest raczej podniecające, niż zmuszające do bania się - skomentował, przyglądając mu się. Czy on chciał go sprowokować, żeby ten się na niego rzucił? Jeśli tak, był na dobrej drodze.
-Trochę alkoholu, kilka dni leżenia i samo przejdzie, zawsze przechodziło - odpowiedział, bagatelizując problem. Do lekarza nie chodził, chyba, że to swojego prywatnego, ale ten był akurat na urlopie, dlatego musiał działać na własną rękę. A jak wiadomo, polegało to na nic nie robieniu.
Wzdrygnął się lekko, czując na sobie chłodną maść. Nie skomentował tego jednak. Nawet nie miał szczególnej okazji, słysząc kolejne słowa chłopaka. Te podziałały na niego niczym kubeł zimnej wody. Powinien skopać im tyłki. Wygląda na kogoś lepszego.
Odepchnął od siebie dłonie chłopaka, cofając się o kilka kroków, tym samym wpadając na łóżko.
-Powinieneś już iść - rzucił jedynie, nie wdając się w szczegóły. Pewne jednak było to, że jego twarz diametralnie zmieniła wyraz na kamienny, daleki od tej wesołości, która zaczynała się na niej pojawiać. Bo przecież nie miał zamiaru mówić mu, że stracił dwoje ludzi, którzy nie powinni byli zginąć. Nie był Moonowi winien żadnego wyjaśnienia.
Powrót do góry Go down
Jaemin Moon

Jaemin Moon


Liczba postów : 127

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyWto Mar 31, 2020 9:46 pm

- Może rzeczywiście tak zrobię. - Wzruszył ramionami, bawiąc się palcami. Zawsze tak robił denerwując się.
Jaemin nie liczył na to, że kiedykolwiek będzie łączyła ich jakakolwiek relacja poza tą łóżkową. Ba, wiedział też, że przyjdzie taki dzień, że w końcu się pożegnają.
Nie zakładał jednak, że ten dzień miałby nastąpić dzisiaj. Nie kiedy Moon zaczął bardziej brnąć w kierunku Johna, w kierunku w którym zdecydowanie nie mogło wyniknąć nic dobrego.
A więc to miało być ich pożegnanie? Czy przy tych całych pożegnaniach z osobami które były tylko chwilowe chciało się płakać?
Nie mógł, nie mógł pozwolić sobie na słabość. To musiało poczekać, dlatego przymykając lekko powieki, odchrząknął, odpychając od siebie jakąkolwiek myśl o ich prawdopodobnie ostatnim spotkaniu.
- No nie wiem czy ten dźwięk zadziałałby jakkolwiek podniecająco. - Zaśmiał się cicho, przewracając oczami. Nie w głowie mu dzisiaj żadne seksy. Które może odrobinę pojawiły się w jego głowie kiedy obserwował każdą jego ranę, każdy mięsień napinający się pod wpływem chłodnej maści. Na co Jaemin jak najbardziej nie narzekał, a wręcz przeciwnie, pochłaniał widok przed nim dopóki nie został odepchnięty przez co zachwiał się odrobinę, ostatecznie w jakiś sposób zachowując równowagę.
Zdecydowanie został wyrwany z transu.
Spojrzał pytająco na chłopaka. - Zrobiłem coś nie tak? Za mocno nacisnąłem? - Spojrzał na niego, przygryzając policzek. - Jeśli tak to przepraszam.
Skąd ta nagła zmiana w zachowaniu Johna? Przecież nie powiedział nic złego. Bo nie powiedział?
Powrót do góry Go down
Johnny Lee

Johnny Lee


Liczba postów : 123
Wiek : 24

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptySro Kwi 01, 2020 11:35 pm

Myślenie o relacjach z ludźmi to nie była jego bajka. Dla niego większość z nich była na jedną noc lub póki dana osoba była dla niego przydatna. Nigdy nie zastanawiał się, czy ktoś staje się ważniejszy, czy będzie czuł dziwną pustkę, jeśli nagle zniknie. Po co, skoro ludzie byli ulotni niczym dym? Raz przychodzili, raz odchodzili, życie.
A jednak towarzystwo Jaemina zaczynało wpajać się w jego dni, co było dla niego coraz to bardziej odczuwalne. Mógł nie trwonić czasu nad rozmyślaniem, ale czy kilka razy nie przyłapał się na myślach, że ten kurdupel już dawno powinien być w klubie? Czy nie odczuwał chwili, w których nie było go w zasięgu wzroku? Był upierdliwy i głośny, ale umiał pozostawić po sobie ślad. Irytujące, serio, zwłaszcza dla Lee.
Bycie naćpanym nie pomagało. Nie pozwalało trzeźwo myśleć, ani nawet mówić tego, co się myślało. Całkowicie zmieniało człowieka. Przykładowo taki Johnny stawał się milszy. Nie rzucał w stronę chłopaka groźbami, nie obiecywał mu połamania nóg. Po prostu się uśmiechał, rozmawiając i pozwalając się sobą zajmować.
Zaśmiał się cicho, kiedy Jaemin natrafił na słaby punkt chemika - łaskotki. Nie miał ich wszędzie, ale patrząc na to, jak teraz Moon go macał, mógł to odkryć.
Wszystko jednak zmieniło się z jego ostatnimi słowami. Lee poczuł złość, chociaż nie powinien. Tamten nie wiedział, ale ostatecznie powinien uważać, co mówi. Przecież wiedział, że spierdolił sprawę, nie potrzebował na ten temat kazania.
Chwilę milczał; dłużej, niż zakładał. Ostatecznie westchnął, bo alkohol robił swoje.
-Po prostu już nic więcej nie mów, zwłaszcza na temat tego zdarzenia - skomentował chłodno, co na niego i tak było dość miłe. Zwłaszcza, że jeszcze chwilę wcześniej miał ochotę zrobić mu krzywdę.
Powrót do góry Go down
Jaemin Moon

Jaemin Moon


Liczba postów : 127

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyCzw Kwi 02, 2020 12:05 am

Ludzie byli dziwni. W szczególności tacy, którzy uparcie twierdzili jak bardzo nienawidzą towarzystwa innych. Jak bardzo nie potrzebują obecności innych ludzi, którzy tak bardzo stawali się komuś bliscy. W zaskakująco niebezpiecznym tempie. Bo czy Moon nie wyśmiałby kogoś gdyby parę miesięcy temu ktoś powiedział mu, że będzie siedział w pokoju tego dupka i będzie opatrywał jego rany przy okazji grożąc mu jak tylko się dało, nie robiąc sobie z tego dosłownie nic. Nie wiedząc jakie konsekwencje mogłyby go czekać gdyby tylko znał prawdziwe oblicze Johna.
Czy wtedy zmieniłby swój stosunek do niego, czy przestałby nagle rzucać tekstami które wyprowadzały wyższego z równowagi?
Czy może uciekłby jak tchórz bojąc się nie o siebie, ale o brata który byłby w niebezpieczeństwie gdyby Jaemin wybrał bycie samolubnym i pozostanie przy Johnie nie zważając na konsekwencje.
Uśmiechnął się pod nosem kiedy tamten zaśmiał się, cicho bo cicho, ale zdecydowanie słyszalnie dla Jaemina. Czy to byłoby dziwne gdyby powiedział, że mógłby słuchać tego śmiechu całymi dniami?
Tak, to zdecydowanie byłoby dziwne. Dlatego porzucił tę myśl nie komentując ani nie rzucając zgryźliwem uwagi. Chociaż tym razem.
Przełknął ślinę, lekko przytakując. Nie wiedząc co zrobić z pozostałościami maści lekko odchrząknął ostatecznie wycierając palce o swoją dłoń, a potem o spodnie. Tak robił, oops.
- Powinieneś się przespać, dobrze ci to zrobi. Przynajmniej trochę ból minie. a Wzruszył ramionami, osuwając się na ziemię i wyciągając telefon by dla zabicia czasu pograć w jakąś durną gierkę. - Potrzebujesz czegoś? Wody, czegokolwiek?
Powrót do góry Go down
Johnny Lee

Johnny Lee


Liczba postów : 123
Wiek : 24

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyPią Kwi 03, 2020 9:49 pm

Powodem, dla którego Johnny był zdystansowany do ludzi było jego wychowanie. To, do czego od małego przygotowywał go ojciec. To, czego doświadczał po śmierci matki. Otoczenie kształtowało i on był tego przykładem. Zresztą na nic zdawały mu się bliższe relacje, bo nie miały racji bytu. Znał ludzi i jeśli ktoś już się do niego zbliżał to tylko dlatego, że gdzieś odkrył, że Lee jest kasiasty. By był i to nie tylko dlatego, że miał dobrze prosperujący klub. Miał, bo jego ojciec o to zadbał.
Jaemin był inny, tak myślał. Nie mógł mieć pewności, bo znali się zbyt krótko, aby można było mówić o czymkolwiek w stu procentach, ale na takiego wyglądał. Kiedy pierwszy raz się spotkali, kiedy klęczał przed nim w ubikacji, dławiąc się jego członkiem, nie wiedział niczego o Lee, poza tym, że może uchodzić za pozera. Drogi zegarek nie gwarantował, że ktoś miał pieniądze.
John nie pozwalał mu się za bardzo spoufalać, albo raczej nie powinien być, patrząc na to, jak Moon uparcie przy nim trwał, nie mając zamiaru się ruszyć nawet, kiedy student mu groził. Kurdupel parszywy.
Nawet teraz, pchnięty i odrzucony, nie wyszedł. Jak wiele miał z masochisty, skoro chyba lubił, jak go tak traktowano.  
-Tak, alkoholu. Możesz mi go załatwić? - spojrzał na niego, lekko unosząc głowę. To pomagało zawsze, a skoro już zaproponował, to czemu nie skorzystać, co? Zapije tabletki raz jeszcze i po sprawie. Nie dość, że szybko zaśnie, to jeszcze faktycznie ból minie.
Powrót do góry Go down
Jaemin Moon

Jaemin Moon


Liczba postów : 127

Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 EmptyPią Kwi 03, 2020 10:05 pm

Mógł spodziewać się, że to będzie pierwsze o co poprosi chłopak. Po co on w ogóle kierował do niego to pytanie? Głupi Jaemin. Posłał mu jedynie spojrzenie, kręcąc głową z dezaprobatą.
Poważnie, jeszcze przed paroma godzinami uważał Lee za dojrzalszego człowieka, ale teraz a w zasadzie w momencie w którym ten zapił tabletki alkoholem naprawdę zaczynał się zastanawiać nad tym czy aby na pewno z nim wszystko dobrze.
Bo jak bardzo mógł być bezmyślny, robiąc coś takiego? Przecież w każdej chwili mogło mu to zaszkodzić, prawda? Co poczułby Saint gdyby nagle dowiedział się, że jego brat kiwnął przez swoją własną głupotę albo wylądował w szpitalu.
Zdecydowanie Lee powinien przestać być egoistą, myślącym tylko o sobie.
Jaemin jęknął pod nosem, odrzucając głowę w tył, którą oparł o łóżko.
- Jesteś niemożliwy, prędzej sprzedam ci kopa niż przyniosę jakikolwiek alkohol. Założę się, że wytrzymasz jeden dzień, a może te kilka godzin bez niego. Już wystarczająco wypiłeś. - Spojrzał na niego z boku, studiując rysy jego twarzy które spod tego kąta wydawały się jeszcze przystojniejsze. A przynajmniej teraz mógł swobodnie obserwować jego pełne usta, mały nos i lekko zaokrąglone policzki, które dodawały mu uroku. W szczególności gdy na jego ustach pojawiał się uśmiech, który wywoływał w Jaeminie nieznajome uczucie.
O czym on w ogóle myślał?
Odchrząknąwszy, odwrócił się do niego całkowicie, krzyżując ręce.
- Oprócz alkoholu?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Who did this to you? - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Who did this to you?   Who did this to you? - Page 2 Empty

Powrót do góry Go down
 
Who did this to you?
Powrót do góry 
Strona 2 z 2Idź do strony : Previous  1, 2

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Hudson :: Miasteczko :: Domy :: J. i S. Lee-
Skocz do: